W Gazecie Wyborczej z 18.06.2012 ukazał się obszerny artykuł prezentujący chemiczną metodę niszczenia nośników danych LiquiDATA - od narodzin pomysłu do chwili obecnej. Oprócz przedstawienia jej historii i twórców, zostało też postawione w nim pytanie, czy dotychczasowe metody niszczenia (programowe, mechaniczne i magnetyczne) nie wystarczą do zapewnienia skutecznosci zniszczenia danych.
W odpowiedzi wskazano, że nie tylko niszczenie programowe, ale także mechaniczne (wiórkowanie, przewiercanie, kawałkowanie, etc) nie jest wystarczające, aby mieć pewność całkowitego zniszczenia danych. Na potwierdzenie przytoczono m.in. komentarz Pawła Odora z firmy Kroll Ontrack, specjalizującej się w odzyskiwaniu danych, przyznającego, że nawet z tak małego, pojedynczego wiórka dysku zmielonego w niszczarce wciąż można odzyskać dane, lecz wskazującego, że jest to bardzo kosztowne.
W artykule zaznaczono też, że zastosowanie degaussera również nie daje całkowitej pewności nieodwracalnego usunięcia danych:
"- Im większej pojemności jest dysk, tym silniejszego pola magnetycznego trzeba użyć. W przypadku dzisiejszych dysków jest to 18 tysięcy Gaussów wewnątrz dysku. Degaussery gorszej jakości mogą po jakimś czasie się zużyć i pole magnetyczne osłabnie. A operator nie będzie miał o tym pojęcia. Dlatego sprzęt trzeba regularnie konserwować - mówi Odor.
- A jaką mamy pewność, że firma, która taką usługę świadczy, ma sprawny sprzęt? - dodaje retorycznie Iwaniec."
Treść artykułu można też przeczytać w serwisie gazeta.pl
Projekt i realizacja Spectrum Marketing 2022 | Wszelkie prawa zastrzeżone
CERTYFIKOWANY INSTYTUT NISZCZENIA DANYCH SP. Z O.O.
Bielawa | ul. Ostroszowicka 11
Łódź | Al. 1 Maja 87